Nie tak dawno oglądałam film "Wyjazd integracyjny" i nawet nie podejrzewałam, że w całkiem niedługim czasie sama będę uczestniczka podobnej imprezy... W ostatni piątek nasza firma zorganizowała nam imprezę integracyjną. Zniechęcona wrażeniami jakie wyniosłąm z filmu, nie bardzo miłam ochtę tam iść, ale co było robić? Jako nowy pracownik, musiałam się poświęcić... Cały ten pomysł z wyjściem najbardziej nie podobał sie mojemu mężowi. Zazdrośnik jeden kazał mi nawet jechać samochodem, co bym się nie sponiewierała. Koniec końców, pojechałam jednak tramwajem i na własne oczy zobaczyłam, jak taka impreza wygląda. Zaraz po dotarciu na miejsce, wszyscy byliśmy miło zaskoczeni. Czekał na nas grill pełen przysmaków oraz nieograniczona ilość piwa z beczki, z czego wiele osób z rozkoszą korzystało. Równie rozkosznie było potem patrzeć na te osoby, jak się zatazczały od ściany do ściany :-) Powiem jedno. Gdyby mnie tak poniosło, jak kilka osób na tej imprezie, na pewno ze wstydu złożyłab
OPOWIEŚĆ O MNIE I O TYM CO MNIE OTACZA. O LUDZIACH, KTÓRYCH SPOTYKAM NA SWOJEJ DRODZE. O MARZENIACH, PRAGNIENIACH, O TYM CO MNIE MOTYWUJE DO DZIAŁANIA ORAZ O TYM WSZYSTKIM, CO WPADNIE MI DO GŁOWY - A TUTAJ ZA TREŚĆ NIE ODPOWIADAM :-)