Przejdź do głównej zawartości

Świąteczna Majka

Nie mogłam się dzisiaj powstrzymać, aby nie wypróbować cierpliwosci Majki, apropo świątecznych przebieranek. Trzeba przyznać, że wyszło bardzo dobrze, chociaż główna bohaterka wygląda raczej na mało zainteresowaną całym tym zamieszaniem ...
Jakoś nie czuję świąt w tym roku. I niby wszędzie wokoło kolorowe choinki, w sklepach grają świąteczne piosenki. Sama też wszystkim swoim klientom życzę wesołych świąt, a jednak coś mi nie pasuje. Może dlatego, że w tym roku wcale nie czekam na Gwiazdkę. To był trudny rok i chociaż zaczynam wychodzić na prostą, to i tak nie ma powodów do radości. Po cichu liczę, że moja rodzina zrozumie sytuację i nie będzie zbyt wielu pytań. Nie dlatego żebym bała się na nie odpowiadać, ale bardziej ze względu an fakt, iż zwyczajnie nie chce mi się przed nikim tłumaczyć z decyzji, które ich w żaden sposób nie dotyczą...

Komentarze

  1. Majcia wygląda, jak znudzony renifer :))))
    No i mimo wszystko życzę wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak gryzie komar?

W zeszłą niedzielę wybraliśmy się z mężem do lasu na mały spacer. Zbrzydły nam te wrocławskie ulice, dlatego postanowiliśmy się wybrać na łono natury. Naszym celem były lasy za Trzebnicą. Powiem krótko, nigdy więcej! Napadło nas stado wygłodniałych komarów i innych owadów, które miały ochotę na łyczek świeżej krwi. Oj szybko uciekaliśmy do samochodu, a okien nie otworzyliśmy do czasu, aż nie oddaliliśmy się na bezpieczną odległość. W poniedziałek naliczyłam na moich nogach czternaście śladów ukąszeń, oto kilka z nich :

Majka - mały komandos.

Ok dwóch tygodni temu zauważyliśmy na uchu naszego kota małe zgrubienie  Niby nic wielkiego, ale jej ucho nie stało już prosto do góry, a lekko opadało. Zadzwoniliśmy do weterynarza po radę, co to takiego może być i czy ewentualnie powinniśmy się u niego pojawić? Lekarz zapewnił nas, że to nic takiego i lepiej będzie poczekać kilka dni i poobserwować ucho, bo gulka sama może zejść. Tak się jednak nie stało, a w czwartek tydzień temu stan ucha był już na tyle poważny, że zaczęliśmy szukać pomocy u innego weterynarza, ponieważ ten, który poradził nam przeczekać, nie miał ochoty poczekać na nas chwilę dłużej po godzinach przyjęć. Nie mieliśmy tutaj na myśli kilkugodzinnego spóźnienia, jednak mój mąż kończył pracę dosyć późno i obawialiśmy się, że zwyczajnie utnie w korku i cała wyprawa poszłaby na marne. Na szczęście we Wrocławiu jest kilka gabinetów weterynaryjnych, a jeden z nich znajduje się w bloku obok. No to poszliśmy. Pani weterynarka nie była zadowolona z tego co zobaczyła, co w

A pod stołem kot

A oto i Majka w swoim nowym łóżeczku. Pomimo małego falstartu, jakim było było obsikanie leżanki, gdy to przynieśliśmy ją ze sklepu, teraz gdy jest wyprana i ładnie pachnie, stała się dla niej miłym miejscem wypoczynku. Jako, że nasz kot większość czasu spędza na spaniu pod kuchennym stołem., teraz nie musi już leżeć na podłodze. Układa się wygodnie w łóżeczku i tyle ją widzieliśmy :-)