Coś mi się wydaje, że przyzwyczajenie Majki do nowego domu, zajmie więcej czasu niż to początkowo przewidywałam. No bo niby mieliśmy postęp. Majka już tak się nie bała na nasz widok i nawet sama przychodziła na mizianko, ale wczoraj zabraliśmy ją do schroniskowego weterynarza i znowu nam się kot przyblokował. Mogę sobie wyobrazić, co czuje taki kot, który po woli zaczyna ufać nowym właścicielom, a ci znowu zabierają go do tego miejsca, gdzie spędził tyle czasu. Z drugiej jednak strony robimy to wszystko dla jej dobra.
Wczoraj naszą kotkę obejrzał inny pan doktor i stwierdził, iż Majka nie tyle cierpi na świerzba usznego, co na zapalenie uszu. Dał jej kolejny zastrzyk z antybiotykiem, a dodatkowo dostaliśmy maść, która musimy codziennie smarować jej uszka. Jeszcze dzisiaj tego nie zrobiłam, bo nie chcę sama jej "maltretować". Poczekam na męża, który jest w pracy do 18tej i razem zajmiemy się naszym maleństwem.
Dodatkowo rodzice przywieźli mi obcinak do pazurków więc czeka nas jeszcze skracanie pazurów. Nasza Majka ma tak długie pazury, że chodzenie po chodniku sprawia jej trudność. Zaczepia się o wszystko i nie może się uwolnić.
Wszystko to nie będzie proste,bo Majka schowała się pod łóżko i nie zanosi się na szybkie wyjście...
Nasza kotka upatrzyła sobie nowe miejsce, w którym spędza większość czasu i o dziwo nie jest podłoga pod łóżkiem,a kuchenny parapet :-) Siedzi tam sobie i liczy samochody, a jak się zmęczy to skulona w kłębuszek zasypia na kuchennej rękawicy, która tam leży.
Oj, żeby tylko jeszcze Majka nie była taka wybredna. Nie spodziewałam się, że kot ze schroniska był tak wybredny, jak ona. No bo przecież w schronisku nikt jej raczej nie karmił rarytasami. A on wybrzydza na puszki, chociaż nie kupujemy jej tych marketowych. Ciasteczka ma z royala, ale i te niechętnie je. To co jej do tej pory najbardziej smakowało to mięsko. Kupiłam więc kilogram piersi z indyka, co by miała co jeść, a ona wypięła się przy pierwszym kawałku. I bądź tu człowieku mądry. Może powinnam jej jednak kupić tą marketową karmę i sprawdzić, czy będzie ją jeść? Sama nie wiem... Dobrze, że chociaż serek wiejski jej smakuje.
Komentarze
Prześlij komentarz