Od kilku dni jestem bez pracy. Jakoś tak wyszło, że po rozmowie z moim ostatnim pracodawcą doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie gdy się rozstaniemy. Bez krzyku, żalu, a wręcz z oddechem ulgi. No tak, ale co teraz? Jakoś tak się fajnie złożyło, że jeszcze tego samego dnia odebrałam dwa telefony z zaproszeniem na rozmowę. Pierwszą ofertą była praca jako przedstawiciel handlowy. Nie mam nic przeciwko byciu handlowcem, ale sprzedaż garnków to nie do końca moja branża i zwyczajnie wiem, że nie sprawdziłabym się w tej roli. No i na rozmowę nie poszłam... Drugą rozmowę miałam umówioną na piątek trzynastego. Praca wydaje się ciekawa. Rozmowa przebiegła dobrze, przynajmniej w mojej ocenie, ale nie do mnie należy decyzja, czy zostanę przyjęta. Muszę czekać do środy na telefon, czy się spodobałam. Jeżeli tak, to jeszcze wcale nie znaczy, że już mam tę pracę. Potrzebna będzie druga rozmowa, po której dyrektor podejmie ostateczną decyzję. Oj ciężko jest, ale nie wolno się poddawać, bo kto szuka ten znajdzie i to jest najważniejsze.
Dzisiaj poszukałam informacji na temat książeczki zdrowia wyrabianej w sanepidzie i jakoś nie nastroiło mnie to pozytywnie, ale co, jak trzeba będzie to wyrobię tą książeczkę. W końcu nie ja pierwsza ;-)
Dzisiaj poszukałam informacji na temat książeczki zdrowia wyrabianej w sanepidzie i jakoś nie nastroiło mnie to pozytywnie, ale co, jak trzeba będzie to wyrobię tą książeczkę. W końcu nie ja pierwsza ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz