Pomału zaczyna dopadać mnie kryzys. Na koncie pracuj.pl mam już około 100 wysłanych cv-łek, do tego kilka aplikacji wysłanych przez inne portale, plus te wysłane mailem. I co? I wielkie D, żeby się wulgarnie nie wyrażać. Kryteria swoich poszukiwań zawężałam do tego stopnia, że teraz aplikuję już tylko na oferty, w których spełniam wszystkie, no może prawie wszystkie wymagania pracodawcy i dalej nic. To jest dołujące. Bo jeżeli ja, ze swoim doświadczeniem nie mogę znaleźć pracy, to co mają zrobić ludzie prosto po szkole? W dzisiejszych czasach największe pieniądze robią portale internetowe, które publikują ogłoszenia o pracy. Potem i tak tej pracy nikt nie dostaje, bo pracodawcy albo organizują rekrutację wewnętrzną, albo urządzają tzw. prywatę, czyli znajomi wkręcają znajomych... A co jak się tych znajomych nie ma??? Nie wiem, czy pan premier, który 03 września ogłosił koniec kryzysu robi sobie z nas jawne jaja, czy chce się podlizać. Prawda jest taka, że pod ogłoszeniem dodanym kilka godzin wcześniej, na liczniku widnieje zazwyczaj 1457 odwiedzin. No i jak tutaj myśleć pozytywnie, gdy moja szansa na zatrudnienie równa się jedna na półtora tysiąca? I czy naprawdę, aż tyle osób jest bez pracy?
W zeszłą niedzielę wybraliśmy się z mężem do lasu na mały spacer. Zbrzydły nam te wrocławskie ulice, dlatego postanowiliśmy się wybrać na łono natury. Naszym celem były lasy za Trzebnicą. Powiem krótko, nigdy więcej! Napadło nas stado wygłodniałych komarów i innych owadów, które miały ochotę na łyczek świeżej krwi. Oj szybko uciekaliśmy do samochodu, a okien nie otworzyliśmy do czasu, aż nie oddaliliśmy się na bezpieczną odległość. W poniedziałek naliczyłam na moich nogach czternaście śladów ukąszeń, oto kilka z nich :
Kochana nie poddawaj się. Nie ograniczaj się tylko do wysyłania cv, przejdź się po mieście i wyłap trochę ogłoszeń. Na pewno jakieś się znajdzie. Daj znać znajomym, możliwe że oni będą wiedzieć coś o zatrudnieniu.
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym bo nie pracowałam bardzo długo, wysyłałam cv przez portale. Rozglądałam się po mieście aż w końcu udałam się w miejsce gdzie słyszałam że tam często kogoś potrzebują. Nie było ogłoszenia a i tak zapytałam się o prace kierownika. I wiesz co? Zaczynam w przyszłym tygodniu :)
Działaj i się nie poddawaj. A na pewno coś znajdziesz.
Trzymam kciuki
Izabela
Dzięki. Takie komentarze zawsze dodają otuchy. Bo skoro inni znajdują pracę to i ja znajdę :-)
UsuńNo i powodzenia w nowej pracy!!!