Przejdź do głównej zawartości

Pakowania ciąg dalszy

Zmuszona terminami przewoźnika, zabrałam się dzisiaj za pakowanie. Rzeczy zostaną odebrane tydzień wcześniej niż planowałam, czyli w tą sobotę :-( I nie było wyjścia dzisiaj od rana, a raczej od wczesnego popołudnia zabrałam się za to, co nie mogło już dłużej czekać. Nie było nawet tak źle. Największy problem miałam z wypędzeniem Tobiasza z pudla, kiedy chciałam coś tam spakować. W sumie wyszło mi trzynaście kartonów, a transport zamówiony jest na piętnaście. Spakuję jeszcze małemu drzewko to będzie miał coś swojego w nowym domu :-)
Na koniec dnia obejrzałam sobie "Śniadanie do łóżka" i muszę powiedzieć, że ten Karolak to fajny aktor jest :-) Kolejny ciekawy film  z nim w roli głównej.
A teraz do spania marsz. Jutro kolejny, przedostatni dzień w mojej ukochanej pracy, na wspaniałym lotnisku Stansted. Dobrze, że już niedługo....

Komentarze

  1. Dziewczyno, Ty to masz talent do pisania!!! Czytam Twoje przemyślenia i wciągają mnie coraz bardziej!
    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.
    P.S. Chciałabym poznać Tobiasza!!! To słodki kociak, momo swej upierdliwości :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :-) A ciąg dalszy na pewno nastąpi... Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Po dłuższej przerwie...

Zaczynając pisać tego bloga kilka lat temu, obiecałam sobie, że nie będzie to kolejna z tych rzeczy, za którą się zabrałam i zostawiłam… Tak zawsze było ze wszystkim,  z nauką hiszpańskiego, z jazdą na koniu, ze studiowaniem architektury wnętrz, a nawet lataniem. Tak bo jako tzw., cabin crew też pracowałam.. :) Niestety, tak jak wcześniej, tak i teraz mi nie wyszło. Brakuje mi trochę tego pisania. Z jednej strony przelewanie swoich myśli na ekran jest formą psychoterapii. Z drugiej strony wiem, że czytają to osoby, które znam i nie o wszystkim szczerze mogłabym pisać. Kiedyś ludzie pisali pamiętniki. Dzisiaj wszyscy piszą blogi, o sobie, o dzieciach, o gotowaniu, majsterkowaniu i tak można wymieniać w nieskończoność. Żyjemy w czasach, gdzie wszystko musimy ogłosić na fb, bo bez tego jaki jest sens wyjazdu na wakacje, jeżeli w hotelu akurat nie ma internetu i nie możemy od razu wrzucić zdjęcia z lotniska, hotelu. Zdjęcia tego, co podali nam na kolację i kolorowego drinka, którego z...

Historia pewnego poranka

W ten piątkowy poranek pogoda była wyjątkowo nieprzyjemna. Na dworze dawało się odczuć chłód, a krajobraz skąpany był w białej jak mleko mgle, przez którą ciężko było cokolwiek dojrzeć na odległość dalszą niż trzy metry . Ludzie, którzy musieli opuścić swoje cieple łóżka byli tego dnia wyjątkowo ospali, a wielu z nich cierpiało na ból głowy związany i ogólne rozdrażnienie. Około godziny 8:00  do sklepu na lotnisku niedaleko stolicy zamieszkałej przez królową Elżbietę przyszedł klient. Taki zwykły mieszkaniec Wysp. Pan w średnim wieku, niewyróżniający się urodą ani niczym innym.  I niby nic w tym nadzwyczajnego, gdyż do sklepu  przychodziło wiele osób. Jedni kupowali kawę, inni ciastka, byli również zwolennicy zimnych napoi takich jak cola czy woda mineralna. Obsługa w tym sklepie słynęła ze swej życzliwości, otwartości i chęci pomocy zbłąkanym pasażerom tanich irlandzk...

Z pamiętnika Majki

"Ostatnio przypomniałam sobie coś, co musiałam robić gdy byłam jeszcze małym kotem, a mianowicie.... ...wyparzyłam tą czerwoną wstążkę zwisająca z kuchennego krzesła... ...I postanowiłam bliżej zbadać całą tą sprawę... ... w razie gdybym z dołu nie mogła dopatrzeć się wszystkiego, wspięłam się wyżej... ... o i ściągnęłam wstążkę na podłogę... ... przypomniałam sobie nawet, jak łapie się myszki...  ... no ale przecież nie jestem już kociakiem, co to może biegać bez końca... ...chwila biegania i hyc na kanapę... ... najpierw szybki prysznic...  ... potem chwila dla paparazzi, cóż w końcu jestem gwiazdą... ... a na koniec to, co lubię najbardziej :-)