Dwa ostatnie dni spędziłam na kursie w Londynie i najbardziej poszkodowany z tego powodu był Tobiasz oczywiście. Ten zwierzak po prostu nie lubi zostawać w domu sam. A niestety w związku z tymi wyjazdami byłam nieobecna przez prawie 12godzin. Mój kotek nie pozostał mi dłużny... Gdy tylko usiadłam zmęczona na sofie z nadzieją, że uda mi się spokojnie zjeść obiad, on od razu zaczął wskakiwać na telewizor, regał albo gryźć kable od anteny. I tak w kółko. Nie dał mi wyboru i musiałam zamknąć go na przedpokoju, żeby móc dokończyć swój makaron i trochę odpocząć. Noc nie była lepsza. Położyliśmy się spać ok 2200, a o 0057 dziecko zgłodniało i trzeba było zejść nakarmić. Zwyczajem naszym jest, że po "śniadanku" łóżeczko ląduje na przedpokoju, a ja mam sypialnie tylko dla siebie. Tej nocy jednak nie na tak długo, jakbym sobie tego życzyła. 0514, to o tej właśnie godzinie rozległo się drapanie do mych drzwi. Pomyślałam podrapie i mu się znudzi. Niestety... Do drapania dołączyło się miauczenie i wskakiwanie na poręcz. Nie miałam serca i otworzyłam mu te drzwi, chociaż miałam dzisiaj wolne i chciałam się troszeczkę wyspać. A on dalej miauczał i polował na wszystkie wystające spod kołdry kończyny. Gdy pochowałam ręce i nogi, wskoczył na poduszkę i ciągnął mnie za włosy. A jak i głowę schowałam, zaczął po mnie skakać, tak po prostu, po brzuchu po plecach. I tak do 0800, gdy mu się znudziło i położył się spać u mego boku. Problem w tym, że mi już się wtedy spać odechciało...
|
"Naprawdę ktoś hałasował pół nocy???" |
|
"Ach te dzieci, chwili spokoju z nimi nie ma..." |
|
"No nic, ale już mi nie przeszkadzaj, bo muszę się umyć przed spaniem. W końcu już 0815" ;-) |
P.S. Zaczęłam się pakować. Dwie komody z ubraniami zajęły mi dwa duże pudła. Aż się boję myśleć, ile jeszcze tych pudeł potrzebuję...
Tak to jest z kotkami, ale wyrośnie trochę z tego:-)
OdpowiedzUsuńZłośliwa BESTIA!!! :) No sporo będzie tych pudeł chyba, ale dasz radę! Powodzenia :)
OdpowiedzUsuń