Przejdź do głównej zawartości

Wielkanocna Niedziela

No i jak tam Swieta mijaja?
Ja chcialabym z gory przeprosic za brak polskich znakow, ale jakos nie mam weny na uruchamianie komputera i pisze ten post na talefonie, ktory przy calej swej inteligencji, polskiej klawiatury nie posiada...
W pracy na szczescie bylo znosnie i nawet klientom udzielil sie swiateczny nastroj. Niektorzy nawet sie usmiechali;-) Tylko nam, nieszczesnikom zmuszonym do pracy do smiechu nie bylo.
Po powrocie do domu obdzwonilam wszystkich, ktorzy tego wymagali, tj. rodzicow i meza. A w Polsce snieg spadl na Wielkanoc!!! Dobrze, bo sloneczka bym nie zniosla... Chociaz tutaj pogoda wcale nie jest lepsza, zimno, deszcz pada i tylko spac sie chce.
Na obiad odgrzalam sobie kotleta od mamy, oj dobrze, ze mam te zapasy, bo przynajmniej nie musze sie zastanawiac, co zjesc. Oczywiscie bez podzialu zywnosci sie nie obeszlo i Tobi wydebil ode mnie odrobinke ziemniaczkow. Po obiedzie polozylismy sie na chwile, ale w glowie mam tyle mysli, ze az sie spac odechciewa...
A co do sniadania, bo przeciez o to w tym wszystkim chodzi.Jak latwo sobie wyobrazic, o trzeciej nad ranem nie bardzo mialal ochote na obieranie jajek wiec wielkanocnym jajem podzielilam sie z Tobiaszem na kolacje. Mialam jeszcze kawalek serka z kminkiem i kielbaske, ale tak sobie pomyslalam, ze chyba nie warto, bo przeciez to nawet poswiecone nie bylo. Tobiemu z calego jajka jakie dostal najbardziej smakowalo zoltko, totez wyjadl srodek, a reszte porozrzucal po podlodze. I tak cala ta nasza "uczta" zakonczyla sie sprzataniem.
Maz do mnie wydzwania i mowi mi, ze mu smutno, bo ja tutaj sama w swieta. Prawda jest taka, ze smutek pojawia sie tylko wtedy, jak czlowiek siedzi i rozmysla o tym co Oni tam w tej Polsce robia. Ja nawet dzisiaj telewizora nie wlaczylam. Po co mam sobie przypominac, jaki dzisiaj jest dzien. Dla mnie to taka zwyczajna niedziela i tak jak to z kazdymi swietami bywa, tak bedzie i z tymi, ze we wtorek powiemy "swieta, swieta i po swietach...". Dlatego prosze sie nie smucic i mnie nie zalowac. A jak juz bardzo trzeba to raczej z powodu godziny, o ktorej wstaje do pracy. Ale jak wszystko dobrze pojdzie... Na razie nic wiecej nie powiem ;-)
A teraz do spania, bo rano trzeba wstac!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak gryzie komar?

W zeszłą niedzielę wybraliśmy się z mężem do lasu na mały spacer. Zbrzydły nam te wrocławskie ulice, dlatego postanowiliśmy się wybrać na łono natury. Naszym celem były lasy za Trzebnicą. Powiem krótko, nigdy więcej! Napadło nas stado wygłodniałych komarów i innych owadów, które miały ochotę na łyczek świeżej krwi. Oj szybko uciekaliśmy do samochodu, a okien nie otworzyliśmy do czasu, aż nie oddaliliśmy się na bezpieczną odległość. W poniedziałek naliczyłam na moich nogach czternaście śladów ukąszeń, oto kilka z nich :

Majka - mały komandos.

Ok dwóch tygodni temu zauważyliśmy na uchu naszego kota małe zgrubienie  Niby nic wielkiego, ale jej ucho nie stało już prosto do góry, a lekko opadało. Zadzwoniliśmy do weterynarza po radę, co to takiego może być i czy ewentualnie powinniśmy się u niego pojawić? Lekarz zapewnił nas, że to nic takiego i lepiej będzie poczekać kilka dni i poobserwować ucho, bo gulka sama może zejść. Tak się jednak nie stało, a w czwartek tydzień temu stan ucha był już na tyle poważny, że zaczęliśmy szukać pomocy u innego weterynarza, ponieważ ten, który poradził nam przeczekać, nie miał ochoty poczekać na nas chwilę dłużej po godzinach przyjęć. Nie mieliśmy tutaj na myśli kilkugodzinnego spóźnienia, jednak mój mąż kończył pracę dosyć późno i obawialiśmy się, że zwyczajnie utnie w korku i cała wyprawa poszłaby na marne. Na szczęście we Wrocławiu jest kilka gabinetów weterynaryjnych, a jeden z nich znajduje się w bloku obok. No to poszliśmy. Pani weterynarka nie była zadowolona z tego co zobaczyła, co w

A pod stołem kot

A oto i Majka w swoim nowym łóżeczku. Pomimo małego falstartu, jakim było było obsikanie leżanki, gdy to przynieśliśmy ją ze sklepu, teraz gdy jest wyprana i ładnie pachnie, stała się dla niej miłym miejscem wypoczynku. Jako, że nasz kot większość czasu spędza na spaniu pod kuchennym stołem., teraz nie musi już leżeć na podłodze. Układa się wygodnie w łóżeczku i tyle ją widzieliśmy :-)