Dzisiaj wybraliśmy się z mężem na basen. Mąż ma karnet na siłownię i dostał jedno darmowe wejście na basen dla znajomego więc skorzystaliśmy. I wiecie co? Było super! Woda w basenie cieplutka, osób pływających razem z nami zaledwie kilka, żadnych skoków, podskoków. Pełen relaks. Po przepłynięciu kilku długości basenu wybraliśmy się do sauny. Ja osobiście do tej pory nie bardzo byłam przekonana do tego siedzenia w gorącym pokoju, ale zmieniłam zdanie. Świetne uczucie, prawie tak jak na Fuercie (polecieliśmy tam w naszą podróż poślubną), tylko słoneczka brakowało. Po tym wszystkim jakuzzi... Nic dodać nic ująć. Muszę powiedzieć, że nic nie robi lepiej po 8 godzinach pracy, jak wyjście na basen :-)
A zdjęcie z Fuerteventury właśnie :-)
A zdjęcie z Fuerteventury właśnie :-)
Fuertaventura |
Komentarze
Prześlij komentarz