Dzisiaj na łóżku znalazłam małe ząbki i to nie takie pojedyncze, a taka małą koronkę, dwa ząbki złączone razem... Przestraszyłam się nie na żarty. Mówię do męża "ja go trzymam, a ty patrz, bo mi słabo". I faktycznie z górnego dziąsła zamiast ząbków sączyła się krew. Już chciałam kota wieźć do weterynarza, ale tknięta dobą internetu sprawdziłam hasło "wypadanie zębów u kotów". Aż mi ulżyło. Podobno u kociaków to normalne. No i oby, bo ostatnie czego mi potrzeba to chory zwierzak.
Zaczynając pisać tego bloga kilka lat temu, obiecałam sobie, że nie będzie to kolejna z tych rzeczy, za którą się zabrałam i zostawiłam… Tak zawsze było ze wszystkim, z nauką hiszpańskiego, z jazdą na koniu, ze studiowaniem architektury wnętrz, a nawet lataniem. Tak bo jako tzw., cabin crew też pracowałam.. :) Niestety, tak jak wcześniej, tak i teraz mi nie wyszło. Brakuje mi trochę tego pisania. Z jednej strony przelewanie swoich myśli na ekran jest formą psychoterapii. Z drugiej strony wiem, że czytają to osoby, które znam i nie o wszystkim szczerze mogłabym pisać. Kiedyś ludzie pisali pamiętniki. Dzisiaj wszyscy piszą blogi, o sobie, o dzieciach, o gotowaniu, majsterkowaniu i tak można wymieniać w nieskończoność. Żyjemy w czasach, gdzie wszystko musimy ogłosić na fb, bo bez tego jaki jest sens wyjazdu na wakacje, jeżeli w hotelu akurat nie ma internetu i nie możemy od razu wrzucić zdjęcia z lotniska, hotelu. Zdjęcia tego, co podali nam na kolację i kolorowego drinka, którego z...
Komentarze
Prześlij komentarz