Dzisiaj na łóżku znalazłam małe ząbki i to nie takie pojedyncze, a taka małą koronkę, dwa ząbki złączone razem... Przestraszyłam się nie na żarty. Mówię do męża "ja go trzymam, a ty patrz, bo mi słabo". I faktycznie z górnego dziąsła zamiast ząbków sączyła się krew. Już chciałam kota wieźć do weterynarza, ale tknięta dobą internetu sprawdziłam hasło "wypadanie zębów u kotów". Aż mi ulżyło. Podobno u kociaków to normalne. No i oby, bo ostatnie czego mi potrzeba to chory zwierzak.
W zeszłą niedzielę wybraliśmy się z mężem do lasu na mały spacer. Zbrzydły nam te wrocławskie ulice, dlatego postanowiliśmy się wybrać na łono natury. Naszym celem były lasy za Trzebnicą. Powiem krótko, nigdy więcej! Napadło nas stado wygłodniałych komarów i innych owadów, które miały ochotę na łyczek świeżej krwi. Oj szybko uciekaliśmy do samochodu, a okien nie otworzyliśmy do czasu, aż nie oddaliliśmy się na bezpieczną odległość. W poniedziałek naliczyłam na moich nogach czternaście śladów ukąszeń, oto kilka z nich :
Komentarze
Prześlij komentarz